Bóg obiecuje, że da Abrahamowi syna

1. Bóg obiecuje, że da Abrahamowi syna

Rdz 17:15-17 Potem Bóg powiedział do Abrahama: Twojej żony Saraj nie będziesz już nazywał imieniem Saraj, ale jej imię będzie Sara. I będę jej błogosławił, i dam ci z niej syna. Będę jej błogosławił i będzie matką narodów, i od niej będą pochodzić królowie narodów. Wtedy Abraham upadł na twarz i roześmiał się, i mówił w swoim sercu: Czy stuletniemu człowiekowi urodzi się syn? I czy Sara w wieku dziewięćdziesięciu lat urodzi?

Rdz 17:21-22 Ale moje przymierze utwierdzę z Izaakiem, którego Sara urodzi ci za rok o tej porze. Gdy skończył z nim rozmowę, Bóg wzniósł się nad Abrahama.

2. Abraham składa Izaaka w ofierze

Rdz 22:2-3 I Bóg powiedział: Weź teraz swego syna, twego jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do ziemi Moria i tam złóż go na ofiarę całopalną na jednej górze, o której ci powiem. Abraham wstał więc wcześnie rano, osiodłał swego osła i wziął ze sobą dwóch służących i swego syna Izaaka, narąbał drew na ofiarę całopalną, wstał i poszedł na miejsce, o którym mu Bóg powiedział.

Rdz 22:9-10 A gdy przyszli na miejsce, o którym mu Bóg powiedział, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa, związał swego syna Izaaka i położył go na ołtarzu na drwach. Potem Abraham wyciągnął rękę i wziął nóż, aby zabić swego syna.

Nikt nie może przeszkodzić Bogu w realizacji dzieła, które postanowił uczynić

promises-to-give-abraham-a-son

Właśnie wszyscy wysłuchaliście historii Abrahama. Został wybrany przez Boga po zniszczeniu świata przez potop; miał na imię Abraham i miał sto lat, a jego żona Sara miała ich dziewięćdziesiąt, gdy Bóg złożył mu obietnicę. Co takiego obiecał mu Bóg? Obietnica Boga zawarta jest w Piśmie Świętym: „I będę jej błogosławił, i dam ci z niej syna”. Jaki był kontekst obietnicy danej Abrahamowi przez Boga o urodzeniu syna? Pismo Święte zawiera następującą historię: „Wtedy Abraham upadł na twarz i roześmiał się, i mówił w swoim sercu: Czy stuletniemu człowiekowi urodzi się syn? I czy Sara w wieku dziewięćdziesięciu lat urodzi?” Innymi słowy ta para była zbyt stara na posiadanie dzieci. Co zrobił Abraham, gdy Bóg złożył mu obietnicę? Upadł na twarz i zaczął się śmiać, i powiedział sobie: „Czy stuletniemu człowiekowi urodzi się syn?” Abraham myślał, że to niemożliwe, zatem według niego obietnica Boga była jedynie żartem. Z ludzkiej perspektywy było to nieosiągalne dla człowieka, a także nieosiągalne i niemożliwe dla Boga. Dla Abrahama być może stanowiło to powód do śmiechu: Bóg stworzył człowieka, a jednak nie wie, że ktoś jest za stary, aby mieć dzieci. On mówi, że może pozwolić mi na urodzenie dziecka, mówi, że da mi syna – przecież to niemożliwe! Dlatego Abraham padł twarzą na ziemię i zaczął się śmiać, myśląc sobie: Niemożliwe. Bóg sobie ze mnie żartuje. To nie może być prawda! Nie wziął słów Boga na poważnie. Zatem jakim człowiekiem był Abraham w Bożych oczach? (Sprawiedliwym). Gdzie powiedziano, że był sprawiedliwy? Myślicie, że każdy człowiek powołany przez Boga jest sprawiedliwy, idealny i kroczy Jego ścieżką. Przestrzegacie doktryny! Musicie dostrzegać, że gdy Bóg kogoś definiuje, nie robi tego przypadkowo. Tutaj Bóg nie powiedział, że Abraham jest sprawiedliwy. W swoim sercu Bóg ma standard według którego ocenia każdego człowieka. Mimo iż Bóg nie powiedział, jakim człowiekiem był Abraham, w swoim postępowaniu, to jaką wiarę w Boga miał Abraham? Czy było to nieco abstrakcyjne? Czy był mocno wierzący? Nie! Jego śmiech i myśli ujawniły prawdziwą naturę, dlatego wasze przekonanie, że był sprawiedliwy, jest jedynie przejawem wyobraźni, ślepym podążaniem za doktryną, nieodpowiedzialną oceną. Czy Bóg słyszał śmiech Abrahama i dostrzegł jego subtelne wyrazy twarzy? Czy o nich wiedział? Oczywiście. Ale czy Bóg zmieniłby swoje postanowienie? Nie! Wszystko dokonało się jeszcze przed tym, gdy Bóg sporządził plan i podjął decyzję o wybraniu tego człowieka. Żadna myśl lub czyn człowieka w żaden sposób nie wpłynie na Boga ani Mu nie przeszkodzi. Bóg nie zmieniłby dowolnie swojego planu nie zmieniłby go czy naruszył przez postępowanie człowieka, nawet jeśli byłoby ono nierozsądne. Co zatem napisano w Księdze Rodzaju 17:21-22? „Ale moje przymierze utwierdzę z Izaakiem, którego Sara urodzi ci za rok o tej porze. Gdy skończył z nim rozmowę, Bóg wzniósł się nad Abrahama”. Bóg nie przykładał żadnej wagi do tego, co myślał lub mówił Abraham. Jaka była przyczyna jego obojętności? Wynikała z faktu, że w tamtych czasach Bóg nie wymagał od ludzi ogromnej wiary, dogłębnego zrozumienia Boga, a tym bardziej pojmowania Jego czynów i słów. Dlatego nie prosił o pełne zrozumienie swoich postanowień, ludzi, których postanowił wybrać lub zasad swego działania, ponieważ postawa ludzka była zwyczajnie niewystarczająca. W tym czasie Bóg postrzegał czyny i postępowanie Abrahama jako coś normalnego. Nie potępił go i nie upomniał. Powiedział tylko: „Za rok o tej porze Sara urodzi Izaaka”. Po wypowiedzeniu tych słów wszystko dla Boga stało się prawdziwe, krok po kroku. W Jego oczach wszystko, co zamierzył w swoim planie, zostało już osiągnięte. Po poczynieniu odpowiednich przygotowań ku temu Bóg odszedł. Co człowiek robi lub myśli, co rozumie, jakie są plany człowieka – to wszystko nie ma żadnego związku z Bogiem. Wszystko dzieje się zgodnie z Bożym planem, według terminów i etapów ustalonych przez Boga. Taka jest zasada Bożego dzieła. Bóg nie ingeruje w to, co człowiek myśli lub wie, a także nie porzuca swojego planu lub dzieła, ponieważ człowiek nie wierzy lub nie rozumie. Fakty stają się faktami zgodnie z planem i myślami Boga. Dokładnie to widzimy w Biblii: Bóg sprawił, że Izaak urodził się w wyznaczonym przez Niego czasie. Czy fakty dowodzą, że postępowanie i zachowanie człowieka przeszkodziły w dziele Bożym? Nie, nie przeszkodziły! Czy mała wiara człowieka oraz jego koncepcje i wyobrażenie Boga wpływają na Boże dzieło? Nie! Nawet w najmniejszym stopniu! Na Boży plan zarządzania nie ma wpływu żaden człowiek, żadna kwestia lub otoczenie. Każda decyzja podjęta przez Boga zostanie dokończona oraz zrealizowana o czasie i zgodnie z Jego planem, a Jego dzieła nie może zakłócić żaden człowiek. Bóg nie zwraca uwagi na pewne aspekty ludzkiej głupoty i ignorancji, a nawet ignoruje pewne aspekty ludzkiego oporu, a także dotyczących Go koncepcji, mimo wszystko wykonując swoje dzieło. Takie jest usposobienie Boga i takie jest odzwierciedlenie Jego wszechmocy.

z księgi „Słowo ukazuje się w ciele”

Czasy ostateczne to najważniejszy moment, by powitać przyjście Pana, jak więc powinniśmy to zrobić? Co możemy uczynić, żeby wejść do królestwa niebieskiego i zyskać życie wieczne? Pan Jezus powiedział: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone”. (Ewangelia Mateusza 7:7). W tym miejscu tajemnice królestwa zostają ujawnione, aby wskazać Wam wiodącą do niego drogę. Poznajmy je i wspólnie omówmy.

Bóg stwarza tęczę jako symbol swego przymierza z człowiekiem

Rdz 9:11-13 Ustanowię moje przymierze z wami. Nie będzie już więcej zgładzone wszelkie ciało wodami potopu ani nie będzie już więcej potopu, który miałby zniszczyć ziemię. I Bóg powiedział: To jest znak przymierza, które ja ustanawiam między mną a wami i między wszelką żywą istotą, która jest z wami, na wieczne pokolenia. Kładę na obłoku mój łuk, który będzie na znak przymierza między mną a ziemią.

(…)

Większość ludzi wie, jak wygląda tęcza, i słyszała jakieś historie związane z tęczami. Co do biblijnej historii o tęczy niektórzy ludzie w nią wierzą, niektórzy traktują jak legendę, podczas gdy inni nie wierzą w nią wcale. Bez względu na wszystko, to, co się stało w związku z tęczą, to są wszystko rzeczy, które Bóg kiedyś uczynił, i rzeczy, które miały miejsce w trakcie procesu Bożego zarządzania człowiekiem. Rzeczy te zostały dokładnie opisane w Biblii. Te opisy nie informują nas, w jakim nastroju był Bóg w tamtym czasie czy jakie zamiary są ukryte w słowach wypowiedzianych przez Boga. Co więcej, nikt nie może zrozumieć, co Bóg czuł, kiedy je wypowiadał. Jednakże stan Bożego umysłu względem całej tego wszystkiego jest objawiony między wierszami. Jest tak, jak gdyby Jego myśli w tamtym czasie znajdywały kształt w każdym wyrazie i zdaniu Bożego słowa.

rainbow-as-symbol-of-covenant-2

(…)

Początkowo Bóg stworzył ludzkość, która w Jego oczach była bardzo dobra i bliska Jemu, lecz została zniszczona przez potop po tym, jak się przeciwko Niemu zbuntowała. Czy Boga zabolało to, że taka ludzkość po prostu w jednej chwili w ten sposób wyginęła? Rzecz jasna, zabolało! Zatem jaki był wyraz jego bólu? Jak to było zapisane w Biblii? W Biblii było to zapisane tak: „Ustanowię moje przymierze z wami. Nie będzie już więcej zgładzone wszelkie ciało wodami potopu ani nie będzie już więcej potopu, który miałby zniszczyć ziemię”. To proste zdanie ujawnia Boże myśli. To zniszczenie świata bardzo mocno Go zabolało. Mówiąc ludzkimi słowami, był On bardzo smutny. Możemy sobie wyobrazić, jak wyglądała ziemia, która niegdyś była pełna życia, po zniszczeniu przez potop? Jak teraz wyglądała ziemia, która niegdyś była pełna ludzi? Żadnego ludzkiego domostwa, żadnej żywej istoty, wszędzie woda i całkowity nieład na powierzchni wody. Czy taki widok był pierwotnym zamiarem Boga, gdy stwarzał On świat? Oczywiście, że, nie! Pierwotnym zamiarem Boga było widzieć na całej ziemi życie, widzieć uwielbiających Go ludzi, których stworzył, nie zaś by Noe był jedynym, który wielbił Go, czy jedynym, który mógł odpowiedzieć na Jego wezwanie do wypełnienia tego, co mu powierzono. Gdy ludzkość zniknęła, Bóg zobaczył nie to, co pierwotnie zamierzył, lecz całkowite tego przeciwieństwo. Jak mogło Jego serce nie doznawać bólu? Tak więc objawiając swe usposobienie i wyrażając swe uczucia, Bóg podjął decyzję. Jaką decyzję On podjął? Uczynić łuk na obłoku (to jest tęczę, którą my widzimy) jako znak przymierza z człowiekiem, obietnicę, że Bóg już nigdy więcej nie zniszczy ludzkości potopem. W tym samym czasie tęcza miała również mówić ludziom, że kiedyś Bóg zniszczył świat potopem, aby ludzkość mogła zawsze pamiętać, dlaczego Bóg coś takiego uczynił.

Czy ówczesne zniszczenie świata było czymś, czego Bóg chciał? Zdecydowanie nie było tym, czego Bóg chciał. Być może jesteśmy w stanie wyobrazić sobie niewielką część godnego politowania wyglądu ziemi po zniszczeniu świata, ale jesteśmy dalecy od wyobrażenia sobie, jak ten widok jawił się wówczas w oczach Bożych. Możemy powiedzieć, że nikt spośród czy to współczesnych, czy to ówczesnych ludzi nie jest w stanie wyobrazić sobie czy pojąć tego, co Bóg czuł, gdy oglądał ten widok, ten obraz świata po jego zniszczeniu przez potop. Bóg był zmuszony uczynić to z powodu ludzkiego nieposłuszeństwa, ale ból, który przecierpiało Boże serce z powodu tego zniszczenia świata potopem, to rzeczywistość, której nikt nie jest w stanie pojąć ani zgłębić. Oto dlaczego Bóg ustanowił z ludzkością przymierze, które miało mówić ludziom, by pamiętali, że kiedyś Bóg coś takiego uczynił, oraz wyrażać dla nich Bożą przysięgę, że nigdy ponownie nie zniszczy On świata w taki sposób. W tym przymierzu widzimy Boże serce – widzimy, że Boże serce odczuwało ból, gdy zniszczył On tę ludzkość. Mówiąc ludzkim językiem, gdy Bóg zniszczył ludzkość i zobaczył, jak ludzkość znika, Jego serce szlochało i krwawiło. Czyż to nie najlepszy sposób, w jaki możemy to opisać? Słowa te są używane przez ludzi do zobrazowania emocji człowieka, lecz jako że ludzki język jest nader ubogi, ich użycie do opisania uczuć i emocji Boga nie wydaje mi się zbyt nieodpowiednim, ani nie są one zbyt przesadne. W każdym razie pozwala to wam bardzo żywo, bardzo trafnie zrozumieć, w jakim nastroju był wówczas Bóg. O czym pomyślicie teraz, gdy znowu zobaczycie tęczę? Przynajmniej będziecie pamiętać, jak kiedyś Bóg się smucił po zniszczeniu świata przez potop. Będziecie pamiętać, jak bolało Jego serce, szamocząc się, by to zlekceważyć, czując niechęć i odczuwając, że jest to trudne do zniesienia, gdy zniszczył On ludzi, których stworzył własnymi rękami, nawet jeśli nienawidził tego świata i gardził ludzkością. Jego jedynym pocieszeniem była ośmioosobowa rodzina Noego. To współpraca Noego była czymś, co sprawiało, że Jego bolesne wysiłki włożone w stworzenie wszystkich rzeczy miały wartość. W chwili gdy Bóg cierpiał, była to jedyna rzecz, która mogła wynagrodzić Jego ból. Od tego momentu Bóg złożył wszystkie swe nadzieje związane z ludzkością w rodzinie Noego, mając nadzieję, że będą oni mogli żyć w mocy Jego błogosławieństwa, a nie Jego przekleństwa, mając nadzieję, że nigdy nie zobaczą, jak Bóg ponownie niszczy świat potopem, a także mając nadzieję, że nigdy nie zostaną zniszczeni.

symbol tęczy w chrześcijaństwie

(Źródło:Fotolia)

Jaką część Bożego usposobienia powinniśmy na podstawie tego zrozumieć? Bóg wzgardził człowiekiem, ponieważ człowiek okazywał Mu wrogość, ale w Jego sercu Jego opiekuńczość, troska i miłosierdzie wobec człowieka pozostały niezmienione. Nawet kiedy zniszczył On ludzkość, Jego serce pozostało niezmienione. Kiedy ludzkość była do określonego stopnia pełna zepsucia i nieposłuszna w stosunku do Boga, Bóg musiał zniszczyć ludzkość ze względu na swoje usposobienie i swoją istotę, jak również zgodnie ze swoimi zasadami. Lecz przez wzgląd na swą istotę Bóg wciąż litował się nad ludzkością i nawet chciał posłużyć się rozmaitymi sposobami odkupienia ludzkości, by mogła pozostać przy życiu. W zamian za to człowiek przeciwstawiał się Bogu, trwał w nieposłuszeństwie wobec Boga i odmawiał przyjęcia Bożego zbawienia, to jest, odmawiał przyjęcia Jego dobrych zamiarów. Niezależnie od tego, jak Bóg ich wzywał, upominał, zaopatrywał ich, pomagał czy ich znosił, ludzie nie rozumieli i nie doceniali tego, ani nie zwracali na to uwagi. W swoim bólu Bóg wciąż nie zapominał o tym, by okazywać człowiekowi swą największą cierpliwość, oczekując, aż człowiek zawróci. Po osiągnięciu swej granicy, bez żadnego wahania uczynił On to, co musiał uczynić. Innymi słowy, istniał osobliwy okres czasu i proces od chwili, gdy Bóg zaplanował zniszczenie ludzkości, do oficjalnego rozpoczęcia Jego dzieła zniszczenia ludzkości. Ten proces miał miejsce, aby umożliwić człowiekowi zawrócenie ze złej drogi, był też ostatnią szansą, którą Bóg dawał człowiekowi. Co zatem czynił Bóg w tym okresie, poprzedzającym zniszczenie ludzkości? Bóg podjął znaczną część dzieła upominania i nawoływania. Bez względu na to, jak wiele bólu i smutku było w Bożym sercu, nie przestawał On sprawować swej opieki, okazywać troski i obfitego miłosierdzia wobec ludzkości. Co dzięki temu widzimy? Niewątpliwie widzimy, że miłość Boga do ludzkości jest rzeczywista i nie jest jedynie czymś, odnośnie do czego składa On gołosłowne deklaracje. Jest prawdziwa, namacalna i odczuwalna, a nie udawana, zafałszowana, oszukańcza czy pretensjonalna. Bóg nigdy nie posługuje się żadnym oszustwem ani nie tworzy kłamliwych pozorów, by sprawić, aby ludzie widzieli, że jest godny miłości. On nigdy nie posługuje się fałszywym świadectwem, by sprawić, aby ludzie dostrzegli Jego piękno, czy po to, aby obnosić się ze swoim pięknem i świętością. Czyż te aspekty Bożego usposobienia nie są godne ludzkiej miłości? Czyż nie są one godne uwielbienia? Czyż nie są one godne hołubienia? W tym momencie chcę was zapytać: czy po wysłuchaniu tych słów myślicie, że Boża wielkość to tylko słowa na kartce papieru? Czy piękno Boga to jedynie puste słowa? Nie! Na pewno nie! Boża wszechwładza, wielkość, świętość, tolerancja, miłość i temu podobne – wszystkie te rozmaite aspekty usposobienia i istoty Boga są wprowadzane w życie za każdym razem, gdy wykonuje On swe dzieło, ucieleśnione w Jego woli wobec człowieka, jak również wypełnione i odzwierciedlone w każdej osobie. Niezależnie od tego, czy odczuwałeś to wcześniej, Bóg troszczy się o każdą osobę w każdy możliwy sposób, posługując się swym szczerym sercem, mądrością i rozmaitymi metodami, aby rozgrzać każde ludzkie serce oraz obudzić ducha każdego człowieka. To fakt, który nie podlega dyskusji. Niezależnie od tego, jak wielu ludzi tu siedzi, każdy człowiek miał różne doświadczenia Bożej tolerancji, cierpliwości i piękna oraz żywił wobec nich różne uczucia. Te doświadczenia Boga oraz te kierowane ku Niemu uczucia lub wyrazy uznania – krótko mówiąc, wszystkie te pozytywne rzeczy – pochodzą od Boga. Czy zatem dzięki scaleniu doświadczenia i znajomości Boga każdego z nas oraz ich połączeniu z naszym dzisiejszym czytaniem tych biblijnych fragmentów posiadacie teraz bardziej rzeczywiste i właściwe zrozumienie Boga?

(…)

Bóg stworzył ludzkość; niezależnie od tego, czy ludzie są zepsuci, czy też podążają za Nim, Bóg traktuje ich jak ukochane osoby – lub, jak powiedzieliby ludzie, jak najdroższe Mu osoby – a nie jak swoje zabawki. Mimo że Bóg mówi, że jest Stwórcą oraz że człowiek jest Jego stworzeniem, co może brzmieć, jak gdyby istniała pewna różnica rangi, w rzeczywistości jest tak, że wszystko, co Bóg uczynił dla ludzkości, dalece przewyższa relację tej natury. Bóg kocha ludzkość, opiekuje się ludzkością oraz wykazuje troskę o ludzkość, jak również ciągle i nieprzerwanie zaopatruje ludzkość. W swoim sercu On nigdy nie czuje, że jest to dodatkowa praca czy coś, co zasługuje na duże uznanie. Nie ma On też poczucia, że zbawiając ludzkość, zaopatrując ją i udzielając jej wszystkiego, wnosi On wielki wkład w życie ludzkości. On po prostu cicho i bezgłośnie zaopatruje ludzkość, swoim własnym sposobem, poprzez swoją własną istotę oraz to, co On ma i czym jest. Niezależnie od tego, jak wielkie zaopatrywanie i jak wielką pomoc ludzkość od Niego otrzymuje, Bóg nigdy nie stara się przypisać sobie zasługi, ani nie myśli o tym. O tym decyduje istota Boga, to właśnie jest też prawdziwym wyrazem Bożego usposobienia. Oto dlaczego bez względu na to, czy jest to w Biblii bądź w innych księgach, nigdy nie znajdujemy Boga, który wyraża swoje myśli, jak też nigdy nie znajdujemy Boga, który opisuje lub oznajmia ludziom, dlaczego czyni te rzeczy, czy też dlaczego troszczy się o ludzkość, w celu sprawienia, by ludzkość stała się wdzięczna wobec Niego lub Go chwaliła. Nawet wtedy, gdy jest On zraniony, gdy Jego serce doznaje ogromnego bólu, nigdy nie zapomina On o swojej odpowiedzialności wobec ludzkości czy o swojej trosce o ludzkość, podczas gdy znosi to zranienie i ból samotny, w milczeniu. Wręcz przeciwnie – Bóg nie przestaje zaopatrywać ludzkości, tak jak czyni to zawsze. Nawet jeśli ludzkość często chwali Boga czy niesie o Nim świadectwo, Bóg nie wymaga żadnego z tych zachowań. Dzieje się tak dlatego, że Bóg nigdy nie planuje, że otrzyma wdzięczność czy odpłatę w zamian za jakąkolwiek z dobrych rzeczy, które czyni dla ludzkości. Z drugiej strony ci, którzy boją się Boga i unikają zła, ci, którzy naprawdę podążają za Nim, słuchają Go, są Mu oddani oraz posłuszni – to są ludzie, którzy będą często otrzymywać Boże błogosławieństwo, a Bóg będzie ich obdarowywał takimi błogosławieństwami bez zastrzeżeń. Co więcej, błogosławieństwa, które ludzie otrzymują od Boga, często są poza ich wyobrażeniami, jak również poza tym wszystkim, co człowiek może wymienić za to, co uczynił, oraz poza ceną, którą zapłacił. Gdy ludzkość cieszy się Bożymi błogosławieństwami, czy ktokolwiek dba o to, co czyni Bóg? Czy ktokolwiek troszczy się o to, co Bóg czuje? Czy ktokolwiek stara się mieć wzgląd na Boży ból? Dokładna odpowiedź na te pytania brzmi: nie! Czy jakikolwiek człowiek, włączając Noego, może pojąć ból, który Bóg odczuwał w tamtej chwili? Czy ktokolwiek może pojąć, dlaczego Bóg ustanowił takie przymierze? Nikt nie może! Ludzie nie mają względu na Boży ból nie dlatego, że nie potrafią zrozumieć Bożego bólu, jak też nie z powodu przepaści między Bogiem a człowiekiem, wynikającej z różnicy ich pozycji; raczej dzieje się tak dlatego, że ludzkość w ogóle nie przejmuje się żadnym z Bożych uczuć. Ludzkość myśli, że Bóg jest niezależny, Bóg nie potrzebuje ludzi, aby się Nim przejmowali, rozumieli Go czy okazywali Mu zrozumienie. Bóg jest Bogiem, tak więc On nie doznaje bólu, nie ma emocji; On nie będzie się smucił, On nie czuje żalu, On nawet nie płacze. Bóg jest Bogiem, tak więc On nie potrzebuje żadnego wyrażania emocji ani żadnego emocjonalnego komfortu. Jeśli w pewnych okolicznościach będzie On tego potrzebował, wówczas rozwiąże to sam i nie będzie żądał żadnego wsparcia od ludzkości. Odwrotnie – to słabi, niedojrzali ludzie są tymi, którzy potrzebują Bożego pocieszenia, zaopatrywania, poparcia, a nawet tego, żeby koił ich emocje w każdym czasie, w każdym miejscu. Taka myśl jest głęboko ukryta wewnątrz ludzkich serc: człowiek jest istotą słabą; potrzebuje, aby Bóg na wszelki sposób o niego dbał, zasługuje na całą troskę, którą od Boga otrzymuje, oraz powinien wymagać od Boga wszystkiego, co w jego odczuciu powinno do niego należeć. Bóg jest istotą silną; On ma wszystko i powinien być opiekunem ludzkości oraz tym, który obdarza ją błogosławieństwami. Skoro już jest On Bogiem, jest On wszechmogący i nigdy nie potrzebuje niczego od ludzkości.

Ponieważ człowiek nie zwraca uwagi na żadne z Bożych objawień, nigdy nie poczuł on Bożego żalu, bólu czy radości. Z drugiej strony, Bóg zna wszystkie wyrazy ludzkich uczuć tak dobrze jak własną dłoń. Bóg zaspokaja potrzeby wszystkich w każdym czasie i w każdym miejscu, obserwując zmianę myśli każdego człowieka, a tym samym pocieszając ludzi i napominając, prowadząc i oświecając. Z uwzględnieniem wszystkich rzeczy, które Bóg uczynił dla ludzkości, oraz całej ceny, jaką z jej powodu zapłacił, czy ludzie mogą znaleźć urywek w Biblii, czy w innych Bożych wypowiedziach, aż do dnia dzisiejszego, w którym byłoby jasno stwierdzone, że Bóg będzie czegokolwiek od ludzi wymagał? Nie! Wręcz przeciwnie, bo niezależnie od tego, jak bardzo ludzie lekceważą Boże myślenie, On ciągle kieruje ludzkością, ciągle ludzkość zaopatruje i wspomaga, aby pozwolić ludziom podążać drogą Bożą, tak by mogli osiągnąć piękne miejsce przeznaczenia, które dla nich przygotował. Jeśli chodzi o Boga, to, co On ma i czym jest, Jego łaska, Jego miłosierdzie i wszystkie Jego nagrody będą darowane bez zastrzeżenia tym, którzy kochają Go i podążają za Nim. Ale On nigdy nie ujawnia nikomu bólu, który przecierpiał, czy swego stanu umysłu, jak też nigdy nie skarży się, że ktoś na Niego nie zważa czy nie zna Jego woli. On po prostu znosi to wszystko w milczeniu, oczekując na dzień, gdy ludzkość będzie zdolna to zrozumieć.

z księgi „Słowo ukazuje się w ciele”

Bóg błogosławi Noego po potopie

Rdz 9:1-6 I Bóg błogosławił Noego i jego synów, i powiedział im: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię. A strach i lęk przed wami będzie nad wszelkim zwierzęciem ziemi, nad wszelkim ptactwem nieba, nad wszystkim, co się porusza na ziemi, i nad wszelkimi rybami morza; oddane są w wasze ręce. Wszystko, co się porusza i żyje, będzie dla was pokarmem, podobnie jak rośliny zielone, daję wam to wszystko. Lecz nie będziecie jeść mięsa z jego życiem, to jest z jego krwią. A ja będę żądał waszej krwi, to jest waszego życia; od każdego zwierzęcia będę jej żądał, jak i od ręki człowieka; od ręki każdego brata jego będę żądał życia człowieka. Kto przeleje krew człowieka, przez człowieka będzie przelana jego krew, bo na obraz Boga człowiek został stworzony.

Co widzicie w tym fragmencie? Dlaczego wybrałem te wersety? Dlaczego nie wziąłem urywku o życiu Noego i jego rodziny w arce? Dlatego, że ta informacja nie ma wiele wspólnego z tematem, który dziś omawiamy. Poświęcamy uwagę Bożemu usposobieniu. Jeśli chcecie dowiedzieć się o tych szczegółach, w takim przypadku możecie wziąć Biblię, by poczytać samodzielnie. Nie będziemy rozmawiać o tym tutaj. Najważniejsza rzecz, o której rozmawiamy dzisiaj, to: jak poznać Boże działania.

Gdy już Noe przyjął polecenia Boga, zbudował arkę i przeżył dni, w których Bóg posłużył się potopem, aby zniszczyć ziemię, cała jego ośmioosobowa rodzina ocalała. Wszyscy ludzie poza ośmioosobową rodziną Noego zostali zniszczeni, zostały też zniszczone wszystkie żywe istoty na ziemi. Noemu Bóg udzielił błogosławieństw, powiedział też pewne rzeczy jemu oraz jego synom. W tych rzeczach chodziło o to, czym Bóg go obdarzał, było w nich także błogosławieństwo Boga dla niego. To błogosławieństwo i obietnicę Bóg daje komuś, kto potrafi Go słuchać i przyjmować Jego polecenia; jest to także sposób, w jaki Bóg wynagradza ludzi. To znaczy, że niezależnie od tego, czy Noe był człowiekiem doskonałym bądź sprawiedliwym w oczach Bożych, oraz niezależnie od tego, ile wiedział on o Bogu, Noe i trzej jego synowie, krótko mówiąc, słuchali słów Boga, współpracowali z dziełem Boga oraz czynili to, co powinni byli czynić zgodnie z Bożymi poleceniami. W rezultacie pomogli oni Bogu zachować ludzi i rozmaite gatunki żywych stworzeń po zniszczeniu świata przez potop, wnosząc wielki wkład do następnego etapu Bożego planu zarządzania. Bóg pobłogosławił Noego z powodu wszystkiego, co on uczynił. Być może dla współczesnych ludzi to, co uczynił Noe, nie było nawet warte wzmianki. Niektórzy mogliby nawet pomyśleć: „Noe nic nie uczynił; Bóg postanowił go ocalić, tak więc zdecydowanie miał być zachowany. Jego ocalenie nie jest powodem do dumy dla niego. Bóg chciał sprawić, żeby tak się wydarzyło, dlatego że człowiek jest bierny”. Jednak Bóg tak nie myślał. Dla Boga nie jest ważne, czy człowiek jest wielki czy nieznaczący, pod warunkiem, że potrafi Go słuchać, podporządkowywać się Jego poleceniom i temu, co mu powierzył, jak również potrafi współpracować z Jego dziełem, Jego wolą i Jego planem, tak że Jego wola i Jego plan mogą być bez zakłóceń wykonane – wówczas takie postępowanie jest godne Jego pamięci oraz błogosławieństwa. Bóg pieczołowicie strzeże takich ludzi, docenia ich działania, ich miłość i oddanie wobec Niego. To postawa Boga. A zatem: dlaczego Bóg pobłogosławił Noego? Dlatego, że właśnie tak Bóg traktuje podobne działania i posłuszeństwo człowieka.

Bóg błogosławi Noego po potopie

Odnośnie do Bożego błogosławieństwa dla Noego niektórzy ludzie powiedzą: „Jeśli człowiek słucha Boga i zadowala Boga, wówczas Bóg powinien człowieka błogosławić. Czy to się nie rozumie samo przez się?” Czy możemy tak powiedzieć? Niektórzy ludzie mówią: „Nie”. Dlaczego nie możemy tego powiedzieć? Niektórzy ludzie mówią: „Człowiek nie jest wart, by cieszyć się Bożym błogosławieństwem”. To nie jest całkowicie słuszne. Dlatego, że gdy człowiek przyjmuje to, co Bóg powierza, Bóg ma standard osądzenia tego, czy działania człowieka są dobre, czy też złe; tego, czy człowiek okazał posłuszeństwo; tego, czy człowiek spełnił wolę Bożą, oraz tego, czy to, co ludzie czynią, zostaje zaakceptowane. Tym, o co dba Bóg, jest ludzkie serce, a nie powierzchowne działania. Nie chodzi o to, że Bóg powinien komuś błogosławić tak długo, jak długo ktoś to czyni, niezależnie od tego, jak to czyni. To niezrozumienie Boga przez ludzi. Bóg patrzy nie tylko na końcowy wynik działania, ale kładzie większy nacisk na to, jakie jest serce człowieka i jakie jest nastawienie człowieka w trakcie rozwoju działania; patrzy też, czy w sercach ludzi jest posłuszeństwo, zrozumienie i pragnienie zadowolenia Boga. Jak wiele wiedział Noe o Bogu w tamtym czasie? Czy jego wiedza była tak wielka jak doktryny, które znacie wy? Jeśli chodzi o aspekty prawdy, takie jak koncepcje i znajomość Boga, czy otrzymał on tak wiele podlewania i pasterskiej opieki jak wy? Nie, nie otrzymał! Istnieje jednak jeden niezaprzeczalny fakt: w świadomości, umysłach, a nawet w głębi serc współczesnych ludzi ich koncepcje dotyczące Boga oraz postawa wobec Niego są mgliste i niejednoznaczne. Moglibyście nawet powiedzieć, że część ludzi zachowuje negatywne nastawienie wobec istnienia Boga. Ale w sercu i świadomości Noego istnienie Boga było bezwarunkowe oraz nie podlegające wątpliwości, i w ten sposób jego posłuszeństwo wobec Boga było nieskażone oraz mogło wytrzymać próbę. Jego serce było czyste i otwarte na Boga. On nie potrzebował zbyt wielkiej znajomości doktryn, by przekonać samego siebie do podążania za każdym słowem Boga, ani nie potrzebował wielu faktów do udowodnienia Bożego istnienia, tak że mógł przyjąć to, co Bóg powierzył, i był zdolny do czynienia wszystkiego, co Bóg zezwolił mu czynić. Jest to istotna różnica między Noem a współczesnymi ludźmi, jak też jest to właściwie prawdziwa definicja tego, kim jest człowiek doskonały w oczach Bożych. To, czego Bóg chce, to ludzie tacy jak Noe. On jest rodzajem osoby, którą Bóg chwali, jak też jest dokładnie tym rodzajem osoby, którą Bóg błogosławi. Czy dzięki temu otrzymaliście jakieś oświecenie? Ludzie widzą w innych to, co zewnętrzne, podczas gdy to, na co patrzy Bóg, to ludzkie serca oraz ich istota. Bóg nie pozwala nikomu, by był wobec Niego połowicznie przekonany czy wątpiący, ani nie zezwala ludziom podejrzewać Go czy w jakikolwiek sposób wystawiać na próbę. Stąd nawet mimo tego, że współcześni ludzie żyją twarzą w twarz z Bożym słowem, czy też, jak można nawet powiedzieć, twarzą w twarz z Bogiem, z powodu czegoś, co tkwi głęboko w ich sercach, czy powodu istnienia ich skażonej istoty oraz ich wrogiego nastawienia wobec Niego zostali oni odgrodzeni od swej prawdziwej wiary w Boga oraz odcięci od posłuszeństwa względem Niego. Z tej przyczyny jest im bardzo trudno zdobyć to samo błogosławieństwo, którym Bóg obdarzył Noego.

z rozdziału „Boże Dzieło, Boże Usposobienie i Sam Bóg I” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”

Chcesz dowiedzieć się, jak powitać powrót Pana Jezusa? Napotykasz chaos i problemy w swojej wierze i życiu? Zgłębmy te kwestie podczas wspólnej rozmowy!

Bóg zamierza zniszczyć świat potopem, poleca Noemu zbudować arkę

Rdz 6:9-14 To są dzieje rodu Noego: Noe był człowiekiem sprawiedliwym i doskonałym w swoich czasach. I Noe chodził z Bogiem. A Noe spłodził trzech synów: Sema, Chama i Jafeta. Ale ziemia zepsuła się w oczach Boga i napełniła się nieprawością. Wtedy Bóg wejrzał na ziemię, a oto była zepsuta, bo wszelkie ciało wypaczyło swoją drogę na ziemi. I Bóg powiedział do Noego: Nadszedł koniec wszelkiego ciała przed moim obliczem, bo ziemia przez nie jest pełna nieprawości; wytracę je więc wraz z ziemią. Zbuduj sobie arkę z drewna gofer, zrobisz w arce przegrody i oblejesz ją wewnątrz i na zewnątrz smołą.

Rdz 6:18-22 Ale z tobą zawrę moje przymierze; i wejdziesz do arki, ty i twoi synowie, i twoja żona, i żony twoich synów z tobą. I ze wszystkich zwierząt wszelkiego ciała po jednej parze wprowadzisz do arki, aby uchowały się z tobą żywe, będą to samiec i samica. Z ptactwa według jego rodzaju i z bydła według jego rodzaju, i z wszelkich ziemskich zwierząt pełzających według ich rodzaju, po parze z każdego rodzaju wejdą z tobą, aby żywe zostały. A ty weźmiesz ze sobą wszelki pokarm, który się nadaje do jedzenia, i zabierzesz do siebie, i będzie tobie i im na pokarm. I Noe tak uczynił. Zrobił wszystko tak, jak mu Bóg rozkazał.

God-instructs-noah-to-build-ark

Czy teraz, po przeczytaniu tych fragmentów, macie ogólne zrozumienie tego, kim jest Noe? Jakim człowiekiem jest Noe? Oryginalny tekst brzmi: „Noe był człowiekiem sprawiedliwym i doskonałym w swoich czasach”. Jakim typem człowieka jest sprawiedliwy, żyjący w tamtych czasach, w rozumieniu współczesnych ludzi? Sprawiedliwy człowiek powinien być człowiekiem doskonałym. Wiecie, czy ten doskonały człowiek jest doskonały w oczach ludzi, czy w oczach Boga? Bez wątpienia ten doskonały człowiek jest doskonały w oczach Boga, a nie w oczach ludzi. To pewne! Jest tak dlatego, że człowiek jest ślepy, nie potrafi widzieć, i tylko Bóg spogląda na całą ziemię oraz na każdą poszczególną osobę, tylko Bóg wie, że Noe jest człowiekiem doskonałym. Dlatego też Boży plan zniszczenia świata potopem powstał w chwili, gdy powołał On Noego.

W tamtym czasie Bóg zamierzał powołać Noego do uczynienia bardzo ważnej rzeczy. Dlaczego musiał On to zrobić? Dlatego, że Bóg w tamtym momencie miał w swoim sercu plan. Jego plan polegał na zniszczeniu świata potopem. Dlaczego chciał zniszczyć świat? Pismo mówi: „Ziemia zepsuła się w oczach Boga i napełniła się nieprawością”. Czego dowiadujecie się ze zdania „ziemia (…) napełniła się nieprawością”? Chodzi o zjawisko, które ma miejsce na ziemi, kiedy świat i ludzie są skrajnie zepsuci, i to właśnie znaczy: „ziemia (…) napełniła się nieprawością”. Mówiąc dzisiejszym językiem, „napełniła się nieprawością” znaczy, że wszystko jest w nieładzie. W przypadku człowieka to znaczy, że nie ma porządku na wszystkich drogach życia, sprawy są dość chaotyczne i trudno jest nimi zarządzać. W oczach Boga to znaczy, że ludzie na świecie są zbyt zepsuci. Zepsuci do jakiego stopnia? Zepsuci do tego stopnia, że Bóg nie może dłużej znosić tego widoku i nie może dłużej zachowywać cierpliwości w związku z tym. Zepsuci do tego stopnia, że Bóg postanawia to zepsucie zniszczyć. Gdy Bóg zdecydował się zniszczyć świat, zaplanował znaleźć kogoś, by zbudował arkę. Następnie Bóg wybrał Noego do wykonania tej pracy, to znaczy pozwolił Noemu zbudować arkę. Dlaczego wybrał Noego? W oczach Bożych Noe jest sprawiedliwym człowiekiem i uczyni wszystko, cokolwiek Bóg mu poleci uczynić. To znaczy, że uczyni on, cokolwiek Bóg mu poleci. Bóg chciał znaleźć kogoś takiego, by z Nim współpracował, by wypełnił to, co On mu powierzył, by wypełnił Jego dzieło na ziemi. Czy poza Noem był wówczas inny człowiek, który mógłby wypełnić takie zadanie? Zdecydowanie nie! Noe był jedynym kandydatem, jedynym człowiekiem, który mógłby wypełnić to, co Bóg mu powierzył, tak więc Bóg go wybrał. Jednak czy zakres działania i standardy Boga w dziele zbawienia ludzi były wówczas takie jak teraz? Odpowiedź brzmi: zdecydowanie istnieje różnica! Dlaczego pytam? Noe był jedynym sprawiedliwym człowiekiem w oczach Boga w owym czasie, z czego wynika, że jego żona, synowie i synowe nie byli wszyscy ludźmi sprawiedliwymi, lecz Bóg wciąż zachował tych ludzi z powodu Noego. Bóg nie wymagał od nich w sposób, w jaki wymaga od ludzi dzisiaj, lecz zamiast tego zachował wszystkich ośmiu członków rodziny Noego przy życiu. Oni otrzymali Boże błogosławieństwo z powodu sprawiedliwości Noego. Gdyby nie było Noego, żaden z nich nie mógłby wypełnić tego, co zaplanował Bóg. Dlatego też Noe był jedynym człowiekiem, który miał przeżyć zniszczenie świata w tamtym czasie, a pozostali byli jedynie przygodnymi beneficjentami. To pokazuje, że w epoce, która trwała, zanim Bóg oficjalnie rozpoczął swe dzieło zarządzania, zasady i standardy, według których traktował On ludzi i od nich wymagał, były stosunkowo luźne. Dzisiejszym ludziom sposób, w jaki Bóg traktował ośmioosobową rodzinę Noego, wydaje się być pozbawiony bezstronności. Lecz w porównaniu z ogromem dzieła, którego dokonuje On dziś w ludziach, a także z miarą Jego słowa, które On przekazuje, traktowanie przez Boga ośmioosobowej rodziny Noego było po prostu zasadą działania, jeśli weźmiemy pod uwagę kontekst Jego dzieła w owym czasie. Dla porównania, kto otrzymał od Boga więcej: ośmioosobowa rodzina Noego czy współcześni ludzie?

To, że Noe został powołany, jest prostym faktem, ale główna kwestia, o której rozmawiamy – Boże usposobienie, Jego wola i Jego istota w tym opisie – nie jest prosta. By zrozumieć tych kilka aspektów Boga, musimy po pierwsze zrozumieć, jakiego rodzaju osobę Bóg pragnie powołać, a poprzez to zrozumieć Jego usposobienie, wolę oraz istotę. To zasadnicze. Tak więc, jakim rodzajem osoby jest w oczach Boga ten człowiek, którego On powołuje? To musi być człowiek, który potrafi słuchać Jego słów, który potrafi przestrzegać Jego poleceń. Równocześnie to musi być także człowiek o poczuciu odpowiedzialności, ktoś, kto wypełni słowo Boga, traktując to jako swoją odpowiedzialność i obowiązek do wypełnienia. Zatem czy taki człowiek musi być kimś, kto zna Boga? Nie. W tamtym czasie Noe nie słyszał zbyt wiele Bożych pouczeń ani nie doświadczył Bożego dzieła. Dlatego też jego znajomość Boga była bardzo niewielka. Chociaż zostało tu zapisane, że Noe chodził z Bogiem, czy on kiedykolwiek widział Bożą osobę? Odpowiedź brzmi: zdecydowanie nie! Ponieważ w tamtych czasach do ludzi przybywali jedynie posłańcy Boga. Chociaż mogli oni reprezentować Boga w mowie i czynie, jedynie przekazywali Bożą wolę i Jego zamiary. Osoba Boga nie została ujawniona człowiekowi twarzą w twarz. W tej części Pisma zasadniczo widzimy jedynie, co miał zrobić ten człowiek Noe i jakie były Boże polecenia dla niego. A zatem: co było istotą, którą Bóg tutaj wyraził? Wszystko, co Bóg czyni, jest dokładnie zaplanowane. Gdy widzi on jakąś rzecz czy zachodzącą sytuację, w Jego oczach będzie standard do jej oceny, i ten standard zadecyduje, czy podejmie On plan postępowania wobec niej oraz jak będzie traktował tę rzecz i sytuację. On nie jest obojętny ani pozbawiony uczuć wobec wszystkiego. W istocie jest całkowicie inaczej. Jest tutaj werset, który zawiera słowa Boga do Noego: „Nadszedł koniec wszelkiego ciała przed moim obliczem, bo ziemia przez nie jest pełna nieprawości; wytracę je więc wraz z ziemią”. Czy w tych słowach powiedział On, że zniszczy tylko ludzi? Nie! Bóg powiedział, że zamierza zniszczyć wszystkie żywe istoty mające ciało. Dlaczego Bóg chciał zniszczenia? Tutaj mamy do czynienia z innym ujawnieniem Bożego usposobienia: w oczach Boga istnieje granica Jego cierpliwości w stosunku do zepsucia ludzi, w stosunku do nieczystości, nieprawości i nieposłuszeństwa wszelkiego ciała. Jaka jest Jego granica cierpliwości? Jest taka, jak powiedział Bóg: „Wtedy Bóg wejrzał na ziemię, a oto była zepsuta, bo wszelkie ciało wypaczyło swoją drogę na ziemi”. Co znaczą słowa „bo wszelkie ciało wypaczyło swoją drogę na ziemi”? One znaczą, że wszystkie żywe istoty, włączając tych, którzy podążali za Bogiem, tych, którzy przyzywali imienia Bożego, tych, którzy niegdyś złożyli Bogu ofiarę całopalenia, tych, którzy swymi ustami wyznawali Boga i nawet Boga sławili, powinien był On zniszczyć w chwili, gdy ich zachowanie było pełne zepsucia i dotarło do Bożych oczu. To była granica cierpliwości Boga. Zatem do jakiego momentu Bóg pozostał cierpliwy wobec człowieka i zepsucia wszelkiego ciała? Do momentu, gdy wszyscy ludzie, czy to wyznawcy Boga, czy to niewierzący, nie kroczyli już ścieżką sprawiedliwości. Do momentu, gdy człowiek był już nie tylko moralnie zepsuty i pełny zła, ale nie było nikogo, kto wierzył w istnienie Boga, a co dopiero kogoś, kto by wierzył, że Bóg kieruje światem oraz może przynieść ludziom światło i wskazać właściwą ścieżkę. Do momentu, gdy człowiek wzgardził Bożym istnieniem i nie uznawał istnienia Boga. Gdy tylko zepsucie człowieka sięgnęło tego stopnia, Bóg nie miał więcej cierpliwości. Co zajęło jej miejsce? Nadejście Bożego gniewu i Bożej kary. Czy nie było to częściowe ujawnienie Bożego usposobienia? W tym obecnym wieku, czy wciąż istnieje człowiek sprawiedliwy w oczach Boga? Czy wciąż istnieje człowiek doskonały w oczach Boga? Czy ten wiek jest takim, w którym zachowanie się wszelkiego ciała na ziemi jest zepsute w oczach Bożych? W tym dniu i wieku, pomijając tych, których Bóg chce uczynić pełnymi, tych, którzy mogą podążać za Bogiem i przyjąć Jego zbawienie, czyż wszyscy ludzie cieleśni nie wystawiają Bożej cierpliwości na próbę? Czyż nie jest pełne nieprawości wszystko, co się obok was dzieje, co widzicie waszymi oczyma i słyszycie waszymi uszami, czego w tym świecie codziennie osobiście doświadczacie? Czyż taki świat, taki wiek nie powinien w oczach Boga dobiec końca? Chociaż kontekst obecnego wieku jest całkowicie odmienny od kontekstu czasów Noego, uczucia i gniew, których Bóg doznaje wobec zepsucia człowieka, pozostają dokładnie takie, jakie były w tamtym czasie. Bóg potrafi być cierpliwy z powodu swego dzieła, lecz zgodnie z wszelkiego rodzaju okolicznościami i warunkami, w oczach Bożych ten świat powinien był zostać zniszczony dawno temu. Sytuacja wyszła daleko poza tę, która była wówczas, gdy świat został zniszczony przez potop. Lecz jaka jest różnica? Jest to również coś, co ogromnie zasmuca Boże serce i czego żaden z was, być może, nie potrafi zrozumieć.

Kiedy Bóg niszczył świat potopem, mógł On powołać Noego, by zbudował arkę i wykonał niektóre prace przygotowawcze. Bóg mógł powołać jednego człowieka, Noego, do wykonania tego szeregu rzeczy dla Niego. Ale w tym obecnym wieku Bóg nie ma nikogo, kogo mógłby powołać. Dlaczego tak jest? Każda poszczególna osoba, która tu siedzi, prawdopodobnie rozumie i zna tę przyczynę bardzo dobrze. Czy potrzebujecie, abym ją przedstawił szczegółowo? Wypowiedzenie tego na głos może sprawić, że stracicie twarz i wszyscy się zdenerwują. Niektórzy ludzie mogliby powiedzieć: „Chociaż nie jesteśmy ludźmi sprawiedliwymi ani ludźmi doskonałymi w oczach Boga, jeśli Bóg poleci nam coś uczynić, będziemy w stanie to uczynić. Wcześniej, gdy On powiedział, że nadchodzi katastrofalny kataklizm, zaczęliśmy przygotowywać jedzenie i przedmioty, które będą potrzebne na czas kataklizmu. Czyż nie uczyniliśmy tego wszystkiego zgodnie z Jego wymaganiami? Czyż nie współpracowaliśmy naprawdę z Bożym dziełem? Czy te rzeczy, które uczyniliśmy, nie mogą być porównane do tego, co uczynił Noe? Czyż robienie tego, co robiliśmy, nie jest prawdziwym posłuszeństwem? Czyż nie przestrzegaliśmy Bożych poleceń? Czyż nie uczyniliśmy tego, co powiedział Bóg, bo mamy wiarę w Jego słowa? W takim razie dlaczego Bóg wciąż jest smutny? Dlaczego Bóg mówi, że nie ma On nikogo, kogo mógłby powołać?” Czy istnieje jakaś różnica między działaniami waszymi a Noego? Jaka jest różnica? (Przygotowanie jedzenia dziś na kataklizm wynikało z naszego własnego zamiaru.) (Nasze działania nie mogą osiągnąć sprawiedliwości, podczas gdy Noe był sprawiedliwy w oczach Boga.) To, co powiedzieliście, nie odbiega zbyt daleko od prawdy. To, co uczynił Noe, istotnie różni się od tego, co czynią ludzie obecnie. Kiedy Noe zrobił tak, jak Bóg polecił, nie wiedział on, jakie były Boże zamiary. Nie wiedział, czego Bóg chce dokonać. Bóg dał mu jedynie nakaz, polecił mu coś uczynić, ale bez wielu wyjaśnień, a on poszedł i uczynił to. On nie starał się w duchu zrozumieć Bożych zamiarów, ani nie opierał się Bogu, a jego serce nie było nieszczere. On po prostu poszedł i uczynił to w zgodzie ze swoim czystym i prostym sercem. Cokolwiek Bóg polecił mu uczynić, on to uczynił, a posłuszeństwo i słuchanie Bożych słów składały się na jego przekonanie do podjęcia działania. Tak szczerze i prosto zajmował się on tym, co Bóg mu powierzył. Jego istotą, istotą jego działań, były posłuszeństwo, niezgadywanie, niestawianie oporu, a co więcej, niemyślenie o swoich własnych interesach oraz o swoich zyskach i stratach. Następnie, gdy Bóg powiedział, że zniszczy świat potopem, Noe nie pytał kiedy to się stanie, i nie próbował tego zgłębiać, z pewnością nie pytał też Boga, jak dokładnie zamierzał On zniszczyć świat. On po prostu zrobił tak, jak Bóg polecił. Jakkolwiek i z czegokolwiek Bóg chciał, aby to zostało zrobione, zrobił on dokładnie tak, jak polecił Bóg, oraz podjął działanie niezwłocznie. Zrobił to zgodnie z instrukcjami Boga i z chęci zadowolenia Boga. Czy robił to, by uniknąć kataklizmu? Nie. Czy pytał Boga, jak wiele czasu minie, zanim świat zostanie zniszczony? Nie pytał. Czy pytał Boga bądź czy wiedział, jak wiele czasu zajmie mu budowa arki? Również tego nie wiedział. On po prostu okazywał posłuszeństwo, słuchał i działał w stosowny sposób. Współcześni ludzie nie są tacy sami: jak tylko ze słowa Bożego wycieknie trochę informacji, jak tylko ludzie wyczują ślad niepokoju czy kłopotu, natychmiast rzucą się do działania, bez względu na wszystko i nie zważając na cenę, aby przygotować to, co będą jeść i pić i czego będą używać, a nawet planują swe drogi ucieczki na ten moment, gdy kataklizm uderzy. Jeszcze bardziej interesujące jest to, że w tym kluczowym momencie ludzkie mózgi są bardzo „przydatne”. W okolicznościach, gdy Bóg nie dał żadnych poleceń, człowiek może bardzo stosownie tworzyć plany na wszystko. Moglibyście posłużyć się słowem „doskonały”, aby to opisać. Jeśli chodzi o to, co Bóg mówi, jakie są Boże zamiary lub czego Bóg chce, nikt o to nie dba ani nie stara się tego docenić. Czyż nie jest to największa różnica między współczesnymi ludźmi a Noem?

Czy widzicie w tym zapisie historii Noego część Bożego usposobienia? Istnieje granica Bożej cierpliwości wobec zepsucia, nieczystości i nieprawości człowieka. Gdy osiąga On tę granicę, nie będzie dłużej cierpliwy, ale zamiast tego rozpocznie nowe zarządzanie i nowy plan, zacznie robić to, co powinien robić, objawi swe czyny oraz inną stronę swego usposobienia. To Jego działanie nie służy temu, by wykazać, że człowiekowi nigdy nie wolno Go urazić, że jest On pełen władzy i gniewu; nie służy też pokazaniu, że może zniszczyć ludzkość. Chodzi o to, że Jego usposobienie i Jego święta istota nie mogą dłużej pozwalać, dłużej mieć cierpliwości dla tego rodzaju ludzkości, aby żyła przed Nim, żyła pod Jego panowaniem. To znaczy, że gdy cała ludzkość jest przeciwko Niemu, kiedy nie ma nikogo, kogo może On ocalić na całej ziemi, On nie będzie dłużej miał cierpliwości dla takiej ludzkości i bez żadnych obaw wprowadzi w życie swój plan – zniszczyć ten rodzaj ludzkości. O takim działaniu Boga rozstrzyga Jego usposobienie. Jest to konieczna konsekwencja, i to konsekwencja, którą każda stworzona istota, będąca pod Bożym panowaniem, powinna ponieść. Czy to nie pokazuje, że w tym obecnym świecie Bóg nie może czekać z wypełnieniem swego planu i zbawieniem ludzi, których chce zbawić? O co Bóg troszczy się najbardziej w tych okolicznościach? Nie o to, jak Go traktują, jak stawiają Mu opór ci, którzy nie podążają za Nim wcale, czy ci, którzy tak czy inaczej Jemu się przeciwstawiają, ani nie o to, jak ludzkość Go szkaluje. On troszczy się jedynie o to, czy ci, którzy podążają za Nim, do których kieruje swoje zbawienie i swój plan zarządzania, zostali przez Niego doprowadzeni do pełni, czy zaspokoili Jego wymogi. Jeśli chodzi o ludzi innych niż ci, którzy za Nim podążają, jedynie od czasu do czasu wymierza On nieznaczną karę, aby wyrazić swój gniew. Na przykład tsunami, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów i tym podobne. W tym samym czasie On również z mocą ochrania i dba o tych, którzy podążają za Nim i mają być przez Niego zbawieni. Usposobienie Boże jest takie: z jednej strony może On okazać ludziom, których zamierza uczynić pełnymi, skrajną cierpliwość i wyrozumiałość oraz czekać na nich tak długo, jak tylko może; z drugiej strony Bóg odczuwa głęboką nienawiść i niechęć wobec szatańskiego typu ludzi, którzy nie podążają za Nim i Jemu się przeciwstawiają. Chociaż On nie dba o to, czy ten szatański typ ludzi podąża za Nim, czy Go wielbi, On wciąż czuje do nich wstręt, podczas gdy w swoim sercu ma dla nich cierpliwość, a ponieważ rozstrzyga On o końcu tego szatańskiego typu ludzi, oczekuje On również na nadejście etapów swego planu zarządzania.

z rozdziału „Boże Dzieło, Boże Usposobienie i Sam Bóg I” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”

Czasy ostateczne to najważniejszy moment, by powitać przyjście Pana, jak więc powinniśmy to zrobić? Co możemy uczynić, żeby wejść do królestwa niebieskiego i zyskać życie wieczne? Pan Jezus powiedział: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone”. (Ewangelia Mateusza 7:7). W tym miejscu tajemnice królestwa zostają ujawnione, aby wskazać Wam wiodącą do niego drogę. Poznajmy je i wspólnie omówmy.

Bóg sporządza odzienie ze skór dla Adama i Ewy

Rdz 3:20-21 I Adam nazwał swoją żonę imieniem Ewa, ponieważ ona była matką wszystkich żyjących. Adamowi i również jego żonie Bóg Jahwe wykonał okrycia ze skór i przyodział ich.

Popatrzmy na ten trzeci urywek, który wskazuje, że w imieniu nadanym Ewie przez Adama jest znaczenie, prawda? To pokazuje, że po tym, jak Adam został stworzony, miał on swoje własne myśli i rozumiał wiele spraw. Ale w tej chwili nie zamierzamy badać czy zgłębiać, co on rozumiał czy na ile on rozumiał, dlatego że nie jest to najważniejsza kwestia w trzecim urywku, którą chciałbym omówić. Tak więc, co jest najważniejszą kwestią trzeciego urywku? Popatrzmy na werset: „Adamowi i również jego żonie Bóg Jahwe wykonał okrycia ze skór i przyodział ich”. Jeśli dziś nie porozmawiamy o tym wersecie, możliwe, że nigdy nie uświadomicie sobie, jakie treści są ukryte w tych słowach. Najpierw pozwólcie dać wam kilka podpowiedzi. Rozwińcie skrzydła waszej wyobraźni i wyobraźcie sobie ogród Eden oraz mieszkających w nim Adama i Ewę. Bóg idzie ich odwiedzić, ale oni chowają się, dlatego że są nadzy. Bóg nie może ich zobaczyć, woła ich, po czym oni mówią: „Nie ośmielamy się spojrzeć na Ciebie, ponieważ nasze ciała są nagie”. Nie ośmielają się spojrzeć na Boga, ponieważ są nadzy. Zatem co Bóg Jahwe czyni dla nich? W oryginalnym tekście czytamy: „Adamowi i również jego żonie Bóg Jahwe wykonał okrycia ze skór i przyodział ich”. A teraz, czy wiecie, czego Bóg użył, by sporządzić ich ubrania? Bóg użył skór zwierząt, aby sporządzić im ubrania. To znaczy, że ubiorem, który Bóg sporządził dla człowieka, był futrzany płaszcz. Był to pierwszy ubiór, który Bóg sporządził dla człowieka. Futrzany płaszcz jest, według dzisiejszych standardów, odzieżą z górnej półki, czymś, na noszenie czego nie każdy może sobie pozwolić. Jeśli ktoś cię zapyta: „Co było pierwszym ubiorem, noszonym przez prarodziców ludzkości?”, możesz odpowiedzieć: „Futrzany płaszcz”. Na pytanie: „Kto uszył ten futrzany płaszcz?” możesz następnie odpowiedzieć: „Bóg go sporządził!” I to jest właśnie najważniejsza kwestia: ten ubiór został sporządzony przez Boga! Czyż to nie jest czymś wartym odnotowania? Po tym, jak przed chwilą to opisałem, czy w waszych umysłach powstał teraz obraz? Powinniście mieć przynajmniej jego mglisty zarys. Celem, do którego dążę, mówiąc wam o tym dziś, nie jest to, byście wiedzieli, ile kosztowało pierwsze ubranie człowieka. Jaki jest zatem cel? Nie chodzi o futrzany płaszcz, ale o sposób, w jaki można poznać usposobienie, istotę i posiadanie ujawnione przez Boga w czasie, gdy go tworzył.

Bóg sporządza odzienie ze skór dla Adama i Ewy

Jaką rolę odgrywa przebywający z Adamem i Ewą Bóg na tym obrazie, który ilustrują słowa: „Adamowi i również jego żonie Bóg Jahwe wykonał okrycia ze skór i przyodział ich”? W jakiej roli Bóg pojawia się w świecie, zasiedlonym przez dwie zaledwie istoty ludzkie? W roli Boga? Bracia i siostry z Hongkongu, odpowiedzcie, proszę. (W roli rodzica.) Bracia i siostry z Południowej Korei, jak wy myślicie, w jakiej roli występuje Bóg? (Głowy rodziny.) Bracia i siostry z Tajwanu, co myślicie wy? (W roli kogoś z rodziny Adama i Ewy, w roli członka rodziny.) Niektórzy z was myślą, że Bóg występuje jako członek rodziny Adama i Ewy, podczas gdy niektórzy mówią, że Bóg występuje jako głowa rodziny, a inni mówią, że jako rodzic. Wszystkie te odpowiedzi są bardzo stosowne. Lecz do czego zmierzam? Bóg stworzył tych dwoje ludzi i traktował ich jak swoich towarzyszy. Jako ich jedyny krewny, Bóg troszczył się o ich życie, a także dbał o ich podstawowe potrzeby. Tutaj Bóg występuje jako rodzic Adama i Ewy. Podczas gdy Bóg to czyni, człowiek nie zauważa, jak wyniosły jest Bóg; nie zauważa Jego najwyższej wszechwładzy, Jego tajemniczości, a zwłaszcza Jego gniewu czy majestatu. Wszystko, co on widzi, to pokora Boga, Jego miłość, Jego troska o człowieka oraz Jego odpowiedzialność i dbałość w stosunku do niego. Nastawienie Boga i sposób, w jaki traktował On Adama i Ewę, jest zbliżony do tego, jak ludzcy rodzice okazują troskę o swoje własne dzieci. Jest on podobny również do tego, jak ludzcy rodzice kochają, dbają i troszczą się o swoich własnych synów i córki, rzeczywistych, widzialnych i namacalnych. Zamiast zająć wyniosłe i pełne potęgi stanowisko Bóg osobiście użył skór, aby sporządzić dla człowieka odzienie. Nie jest ważne, czy ten futrzany płaszcz został użyty do zakrycia ich wstydliwości czy do ochrony przed zimnem. Krótko mówiąc, ten ubiór, użyty do okrycia ludzkiego ciała, był wykonany osobiście przez Boga, Jego własnymi rękami. Zamiast stworzyć go po prostu za pośrednictwem myśli czy cudownych metod, tak jak ludzie to sobie wyobrażają, Bóg należycie uczynił coś, czego, zdaniem człowieka, nie mógł ani nie powinien był uczynić. Jest to, być może, prosta rzecz, którą ktoś uznałby za niewartą wzmiankowania, ale również ona pozwala tym wszystkim, którzy podążają za Bogiem, lecz przedtem byli pełni niejasnych wyobrażeń o Nim, uzyskać wgląd w Jego autentyczność i piękno oraz zobaczyć Jego oddaną i pokorną naturę. To sprawia, że ludzie nieznośnie aroganccy, którzy myślą, że są wielcy i potężni, ze wstydem schylają swe zarozumiałe głowy w obliczu autentyczności i pokory Boga. W tym miejscu autentyczność i pokora Boga jeszcze bardziej pozwalają ludziom dostrzec, jak godny kochania On jest. Dla odmiany, w ludzkich sercach niezmierzony Bóg, godny kochania Bóg, wszechmogący Bóg jest tak mały, niepociągający i niezdolny do wytrzymania ani jednego uderzenia. Gdy widzisz ten werset i słyszysz tę historię, czy patrzysz na Boga z góry, dlatego że coś takiego uczynił? Niektórzy ludzie mogliby tak postąpić, ale dla innych będzie to powód do całkowicie przeciwnej postawy. Oni pomyślą, że Bóg jest autentyczny oraz godny kochania, i właśnie Boża autentyczność oraz piękno są tym, co ich porusza. Im bardziej dostrzegają oni prawdziwą stronę Boga, tym bardziej mogą docenić prawdziwe istnienie Bożej miłości, znaczenie Boga w swoich sercach i to, jak w każdej chwili On przy nich trwa.

W tym miejscu powinniśmy powiązać naszą rozmowę z teraźniejszością. Jeśli Bóg mógł czynić te rozmaite małe rzeczy dla ludzi, których stworzył na samym początku, nawet pewne rzeczy, o których ludzie nigdy nie odważyliby się myśleć ani ich oczekiwać, w takim razie czy mógłby Bóg czynić takie rzeczy dla ludzi współczesnych? Niektórzy ludzie mówią: „Tak!” Dlaczego tak jest? Dlatego, że istota Boga nie jest fałszywa, piękno Boga nie jest fałszywe. Dlatego, że Boża istota naprawdę istnieje i nie jest czymś, dodanym przez innych, jak też z pewnością nie jest czymś, co ulega modyfikacjom wraz ze zmianami czasu, miejsca i epok. Boża autentyczność i piękno naprawdę mogą zostać uwydatnione poprzez czynienie czegoś, co ludzie uważają za niezauważalne i nieznaczące, poprzez coś tak nieistotnego, że ludzie nawet nie myślą, iż On kiedykolwiek mógłby to uczynić. Bóg nie jest pretensjonalny. W Jego usposobieniu i istocie nie ma przesady, udawania, dumy czy arogancji. On nigdy nie chełpi się, ale zamiast tego kocha, okazuje troskę, dba i prowadzi ludzi, których stworzył, w sposób oddany i szczery. Nieważne, jak wiele z tego ludzie potrafią docenić, poczuć czy dostrzec, Bóg bezwarunkowo czyni te rzeczy. Czy wiedza o tym, że Bóg ma taką istotę, miałaby wpływ na miłość ludzi ku Niemu? Czy wpłynęłaby na ich bojaźń Bożą? Mam nadzieję, że gdy zrozumiesz prawdziwą stronę Boga, jeszcze bardziej zbliżysz się do Niego i będziesz mógł jeszcze szczerzej docenić Jego miłość oraz troskę o ludzkość, podczas gdy w tym samym czasie także oddasz twe serce Bogu i dłużej nie będziesz miał żadnych podejrzeń czy wątpliwości co do Niego. To wszystko, co Bóg czyni dla człowieka, czyni On cicho, czyni to wszystko bezgłośnie, dzięki swojej szczerości, oddaniu i miłości. Lecz On nigdy nie odczuwa żadnej obawy czy ubolewania z powodu wszystkiego, co czyni, ani nigdy nie potrzebuje, aby ktoś w jakikolwiek sposób Mu się odpłacił, ani nie stawia przed sobą celu, by kiedykolwiek otrzymać coś od ludzkości. Jedyny cel, do którego dąży, robiąc wszystko, co kiedykolwiek zrobił, to móc otrzymać od ludzkości prawdziwą wiarę i miłość. Zakończmy w tym miejscu pierwszy temat.

z rozdziału „Boże Dzieło, Boże Usposobienie i Sam Bóg I” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”

Boży nakaz dany Adamowi

Rdz 2:15-17 I Bóg Jahwe wziął człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i utrzymywał. A Bóg Jahwe nakazał człowiekowi, mówiąc: „Z każdego drzewa w ogrodzie możesz swobodnie jeść, ale co do drzewa poznania dobra i zła, nie wolno ci z niego jeść; bo w dniu, w którym zjesz z niego, na pewno umrzesz”.

Czy wydobyliście cokolwiek z tych wersetów? Jakie uczucia wywołuje w was ten urywek Pisma? Dlaczego „Boży nakaz dany Adamowi” został wyciągnięty z Pisma? Czy teraz każdy z was ma w swoim umyśle obraz Boga i Adama? Możecie spróbować sobie wyobrazić: gdybyście uczestniczyli w tej scenie, jaki byłby Bóg w waszych sercach? Jakie uczucia wywołuje w was ten widok? To poruszający, podnoszący na duchu obraz. Chociaż na nim jest tylko Bóg i człowiek, zażyłość między nimi jest tak bardzo godna pozazdroszczenia: obfita Boża miłość zostaje bezinteresownie darowana człowiekowi, otacza człowieka; człowiek jest naiwny i niewinny, nieskrępowany i beztroski, pędzący błogi żywot pod okiem Bożym; Bóg okazuje troskę o człowieka, podczas gdy człowiek żyje otoczony Bożą opieką i błogosławieństwem; każda poszczególna rzecz, którą człowiek czyni i mówi, jest ściśle związana z Bogiem, nieodłączna od Niego.

Możecie powiedzieć, że to pierwszy nakaz, który Bóg dał człowiekowi po tym, jak go stworzył. Co ten nakaz niesie ze sobą? Niesie Bożą wolę, lecz także Jego niepokój o człowieka. To pierwszy Boży nakaz, a zarazem jest to pierwszy raz, kiedy Bóg martwi się o człowieka. To znaczy, że Bóg czuł się odpowiedzialny za człowieka od chwili, w której go stworzył. Na czym polega Jego odpowiedzialność? On powinien bronić człowieka, opiekować się człowiekiem. On ma nadzieję, że człowiek potrafi ufać Jego słowom i być wobec nich posłusznym. To jest również pierwsze oczekiwanie Boga wobec człowieka. Właśnie to oczekiwanie brzmi w słowach Boga, który mówi, co następuje: „Z każdego drzewa w ogrodzie możesz swobodnie jeść, ale co do drzewa poznania dobra i zła, nie wolno ci z niego jeść; bo w dniu, w którym zjesz z niego, na pewno umrzesz”. Te proste słowa przedstawiają wolę Boga. One również uwidaczniają, że serce Boga już zaczęło okazywać troskę o człowieka. Spośród wszystkich stworzeń tylko Adam został stworzony na obraz Boga. Adam był jedyną żyjącą istotą, mającą Boże tchnienie życia; on mógł przechadzać się z Bogiem, rozmawiać z Bogiem. Oto dlaczego Bóg dał mu taki nakaz. W tym nakazie Bóg ukazał bardzo jasno to, co człowiek może czynić, jak również to, czego człowiek nie może czynić.

Boży nakaz dany Adamowi

W tych kilku prostych słowach widzimy serce Boga. Ale jaki rodzaj serca widzimy? Czy w sercu Boga jest miłość? Czy jest w nim jakakolwiek troska? Ludzie mogą nie tylko docenić miłość i troskę Boga, wyrażone w tych wersetach, lecz mogą również dokładnie i szczerze je odczuć. Czyż nie jest tak? Teraz, gdy powiedziałem o tych rzeczach, czy dalej myślicie, że to tylko kilka prostych słów? Nie takich prostych, prawda? Czy mogliście dostrzec to wcześniej? Gdyby Bóg powiedział tobie te słowa osobiście, co poczułbyś w swoim wnętrzu? Jeśli nie jesteś człowiekiem, jeśli twoje serce jest zimne jak lód, w takim razie nie poczułbyś nic, nie doceniłbyś miłości Boga i nie starałbyś się zrozumieć serca Boga. Ale jeśli jesteś osobą, mającą sumienie, jeśli jesteś człowiekiem, w takim razie poczułbyś się inaczej. Poczułbyś ciepło, poczułbyś, że o ciebie się troszczą, że jesteś kochany, poczułbyś też szczęście. Czy nie jest to słuszne? Gdy poczujesz to wszystko, jak będziesz zachowywał się wobec Boga? Czy czułbyś się do Boga przywiązany? Czy kochałbyś i szanowałbyś Boga z głębi twego serca? Czy twoje serce zbliżyłoby się do Boga? Na podstawie tego możesz zobaczyć, jak ważna dla człowieka jest Boża miłość. Lecz jeszcze bardziej istotne jest to, aby człowiek Bożą miłość docenił i zrozumiał. Istotnie, czyż Bóg nie wypowiada wielu podobnych słów w czasie tego okresu swego dzieła? Ale czy współcześni ludzie doceniają serce Boga? Czy możecie pojąć wolę Boga, o której właśnie mówiłem? Nie potraficie rozeznać woli Bożej nawet wtedy, gdy jest ona tak konkretna, namacalna i realistyczna. Oto dlaczego mówię, że nie macie prawdziwej znajomości i rozumienia Boga. Czyż to nie jest prawdą?

z rozdziału „Boże Dzieło, Boże Usposobienie i Sam Bóg I” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”

Bóg stwarza Ewę

Rdz 2:18-20 I rzekł Bóg Jahwe: „Nie jest dobrze, że człowiek jest sam; stworzę odpowiednią dla niego pomoc”. I z ziemi Bóg Jahwe uformował każde zwierzę polne i każde ptactwo podniebne, i przyprowadził je do Adama, aby zobaczyć, jak je nazwie: i tak, jak Adam nazwał każde żywe stworzenie, tak się ono nazywało. Adam nadał imiona wszystkiemu bydłu i ptactwu podniebnemu, i każdemu zwierzęciu polnemu, ale dla Adama nie było odpowiedniej pomocy.

Rdz 2:22-23 I z żebra, które Bóg Jahwe wziął z mężczyzny, uczynił kobietę i przyprowadził ją do mężczyzny. A Adam rzekł: „To jest teraz kość z moich kości, i ciało z mojego ciała: ona będzie nazywana kobietą, ponieważ została wzięta z mężczyzny”.

W tym urywku Pisma jest kilka kluczowych zdań. Proszę, podkreślcie je: „jak Adam nazwał każde żywe stworzenie, tak się ono nazywało”. Tak więc kto nadał wszystkim żywym istotom ich nazwy? Adam, nie Bóg. To zdanie wskazuje ludzkości na fakt: Bóg dał człowiekowi rozum, gdy go stworzył. To znaczy, że ludzki rozum pochodzi od Boga. To rzecz pewna. Ale dlaczego? Czy po tym, jak Bóg stworzył Adama, chodził on do szkoły? Czy umiał czytać? Po tym, jak Bóg stworzył rozmaite żywe istoty, czy Adam rozpoznał wszystkie te zwierzęta? Czy Bóg powiedział mu, jak miały na imię? Rzecz jasna, Bóg również nie uczył go, jak ma nazwać te stworzenia. To prawda! W takim wypadku skąd on wiedział, jak nadać tym żywym istotom ich imiona oraz jaki rodzaj imion im nadać? Wiąże się to z pytaniem, w co Bóg zaopatrzył Adama, kiedy go stworzył. Fakty dowodzą, że kiedy Bóg stworzył człowieka, wyposażył go w swój rozum. To kluczowa kwestia. Czy wszyscy słuchaliście uważnie? Jest także inna kluczowa kwestia, która powinna być dla was jasna: po tym, jak Adam nadał tym żywym istotom ich imiona, te imiona zostały umieszczone w Bożym słowniku. Dlaczego o tym mówię? To również dotyczy Bożego usposobienia i muszę to wytłumaczyć.

Bóg stwarza Ewę

Bóg stworzył człowieka, tchnął w niego życie, a także dał mu nieco swego rozumu, swoich zdolności oraz tego, co On ma i czym jest. Po tym, jak Bóg dał człowiekowi to wszystko, człowiek był zdolny czynić niektóre rzeczy niezależnie i samodzielnie myśleć. Jeśli to, co człowiek wymyśla i czyni, jest w oczach Boga dobre, wówczas Bóg akceptuje to i nie wtrąca się. Jeśli to, co człowiek robi, będzie słuszne, wówczas Bóg po prostu pozwoli, by właśnie tak było na zawsze. Tak więc, na co wskazuje zdanie: „jak Adam nazwał każde żywe stworzenie, tak się ono nazywało”? Sugeruje ono, że Bóg nie wniósł żadnych poprawek do imion rozmaitych żywych istot. Jakkolwiek Adam je nazywał, Bóg mówił „Tak” i zapisywał to imię takim, jakie było. Czy Bóg wyrażał jakiekolwiek opinie? Nie, na pewno nie. Co więc tu widzicie? Bóg dał człowiekowi rozum i człowiek wykorzystał swój dany przez Boga rozum do czynienia rzeczy. Jeśli to, co człowiek czyni, jest dobre w oczach Boga, wówczas jest to przez Boga zatwierdzane, uznawane i przyjmowane bez jakiegokolwiek oceniania czy krytycznych uwag. Jest to coś, czego żadna osoba, zły duch czy szatan nie mogą uczynić. Czy widzicie tutaj ujawnienie Bożego usposobienia? Czy istota ludzka, zepsuta istota ludzka, lub szatan pogodziliby się z tym, że tuż pod ich nosem ktoś ich reprezentuje w dokonywaniu rzeczy? Na pewno nie! Czy walczyliby o pozycję z tamtą, inną osobą czy siłą, odmienną od nich? Oczywiście, że walczyliby! Gdyby w tamtej chwili z Adamem przebywał zepsuty człowiek czy szatan, z pewnością odrzuciliby oni to, co czynił Adam. Aby udowodnić, że potrafią myśleć niezależnie i mają własne, wyjątkowe spostrzeżenia, zdecydowanie zanegowaliby wszystko, co uczynił Adam: „Ty chcesz nazwać to tak? Cóż, ja nie zamierzam tego tak nazywać, ja zamierzam nazywać to inaczej; ty nazwałeś to Tomem, ale ja zamierzam nazywać to Harrym. Ja muszę popisać się moją błyskotliwością”. Cóż to za rodzaj charakteru? Czyż nie jest to szalenie aroganckie? Ale czy Bóg ma takie usposobienie? Czy Bóg miał jakiekolwiek niespotykane zastrzeżenia wobec tego, co uczynił Adam? Odpowiedź jest jednoznaczna: „Nie”! W usposobieniu, które Bóg ujawnia, nie ma nawet najmniejszej odrobiny kłótliwości, bezczelności czy zarozumialstwa. Tutaj jest to zupełnie jasne. To tylko bardzo nieznacząca sprawa, ale jeśli ty nie rozumiesz Bożej istoty, jeśli twoje serce nie stara się dowiedzieć, jak Bóg działa i jaka jest Boża postawa, w takim wypadku nie poznasz Bożego usposobienia ani nie zobaczysz, jak Boże usposobienie wyraża się i ujawnia. Czyż nie jest tak? Czy zgadzacie się z tym, co właśnie wam wytłumaczyłem? W odpowiedzi na działania Adama Bóg nie ogłaszał donośnie: „Uczyniłeś dobrze. Uczyniłeś słusznie. Zgadzam się”. Jednakże w swoim sercu zaaprobował, docenił i pochwalił to, co Adam czynił. Była to pierwsza rzecz po stworzeniu, którą człowiek uczynił dla Boga na Jego polecenie. To było coś, co człowiek uczynił w zastępstwie Boga i w imieniu Boga. W oczach Bożych wzięło to początek z rozumu, którym Bóg obdarzył człowieka. Bóg postrzegał to jako dobrą rzecz, pozytywną rzecz. To, co Adam wówczas uczynił, było pierwszym przejawem Bożego rozumu w człowieku. Z punktu widzenia Boga był to piękny przejaw. W tym miejscu chcę wam powiedzieć, że wyposażając człowieka w część tego, co On ma i czym jest, Bóg dążył do tego, by ludzkość mogła być żywym stworzeniem, w którym On się przejawia. Przecież takie żywe stworzenie, które czyniłoby rzeczy w Jego imieniu, było właśnie tym, co Bóg pragnął zobaczyć.

z rozdziału „Boże Dzieło, Boże Usposobienie i Sam Bóg I” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”

Czasy ostateczne to najważniejszy moment, by powitać przyjście Pana, jak więc powinniśmy to zrobić? Co możemy uczynić, żeby wejść do królestwa niebieskiego i zyskać życie wieczne? Pan Jezus powiedział: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone”. (Ewangelia Mateusza 7:7). W tym miejscu tajemnice królestwa zostają ujawnione, aby wskazać Wam wiodącą do niego drogę. Poznajmy je i wspólnie omówmy.

W autorytecie Stwórcy wszystkie rzeczy są doskonałe

Wszystkie rzeczy stworzone przez Boga, włączając te, które mogły się poruszać, i te, które nie mogły, takie jak ptaki i ryby, takie jak drzewa i kwiaty, a także bydło, owady i dzikie zwierzęta stworzone szóstego dnia – wszystkie były dobre dla Boga, a ponadto w oczach Boga, te rzeczy zgodnie z Jego planem osiągnęły szczyt doskonałości i osiągnęły standardy, które Bóg chciał osiągnąć. Krok po kroku Stwórca wykonywał dzieło, którego zamierzał dokonać zgodnie ze swym planem. Jedna po drugiej pojawiły się rzeczy, które zamierzał stworzyć, a pojawienie się każdej było odbiciem autorytetu Stwórcy i krystalizacją Jego autorytetu, a z powodu tych krystalizacji żadne stworzenie nie mogło zrobić nic innego, jak tylko być wdzięcznym za łaskę Stwórcy i Jego zaopatrzenie. Gdy objawiły się cudowne czyny Boga, ten świat napełniał się, kawałek po kawałku, wszystkimi rzeczami stworzonymi przez Boga oraz zmienił się z chaosu i ciemności w klarowność i jasność, ze śmiertelnego bezruchu do żywotności i nieograniczonej witalności. Spośród wszystkich rzeczy stworzonych, od wielkich po małe, od małych po mikroskopijne, nie było niczego, co nie zostałoby stworzone przez autorytet i moc Stwórcy, a także istniała unikalna i wrodzona konieczność oraz wartość istnienia każdego stworzenia. Niezależnie od różnic w ich kształcie i strukturze, musiały one zostać stworzone przez Stwórcę, aby istnieć w autorytecie Stwórcy. Czasami ludzie widzą owada, który jest bardzo brzydki, i mówią: „Ten owad jest tak okropny, nie ma możliwości, żeby tak brzydka rzecz mogła być stworzona przez Boga – nie ma opcji, by mógł stworzyć czegoś tak brzydkiego”. Co za głupi pogląd! Co powinni powiedzieć, to: „Chociaż ten owad jest tak brzydki, został stworzony przez Boga i dlatego musi mieć swoją własną, wyjątkową rolę”. W swoich myślach Bóg zamierzał dać wszelki wygląd i wszelkiego rodzaju funkcje oraz zastosowania różnym żywym istotom, które stworzył, a zatem żadna z rzeczy, które Bóg stworzył, nie została odlana z tej samej formy. Od ich zewnętrznej formy do ich wewnętrznego składu, od ich nawyków życiowych do miejsca, które zajmują – każdy jest inny. Krowy wyglądają jak krowy, osły wyglądają jak osły, jelenie wyglądają jak jelenie, a słonie wyglądają jak słonie. Czy możesz powiedzieć, które wygląda najlepiej, a które jest najbrzydsze? Czy możesz powiedzieć, które jest najbardziej przydatne, a którego istnienie jest najmniej potrzebne? Niektórzy ludzie polubili wygląd słoni, ale nikt nie używa słoni do obsadzania nimi pól; niektórzy ludzie lubią wygląd lwów i tygrysów, ponieważ ich wygląd jest najbardziej imponujący spośród wszystkich rzeczy, ale czy możesz je trzymać jako zwierzęta domowe? Krótko mówiąc, jeśli chodzi o wszystkie rzeczy, człowiek powinien poddać się autorytetowi Stwórcy, co oznacza poddanie się porządkowi ustalonemu przez Stwórcę wszystkich rzeczy; to jest najmądrzejsza postawa. Jedynie postawa poszukiwania i posłuszeństwa pierwotnym intencjom Stwórcy jest prawdziwą akceptacją i pewnością co do autorytetu Stwórcy. To jest dobre dla Boga, więc jaki człowiek ma powód, by doszukiwać się wad?

all-things-are-perfect

(Źródło:shutterstock)

W ten sposób wszystko, co podlega władzy Stwórcy, zagra nową symfonię dla Jego zwierzchności, rozpocznie błyskotliwe preludium dla Jego dzieła nowego dnia, i właśnie wtedy Stwórca otworzy nową stronę w dziele swego zarządzania! Zgodnie z wyznaczonym przez Stwórcę prawem kiełkowania pędów na wiosnę, dojrzewania w lecie, zbierania plonów jesienią i przechowywania zimą, wszystkie rzeczy będą współbrzmieć z planem zarządzania Stwórcy i przywitają swój nowy dzień, nowy początek i nowy bieg życia, a wkrótce będą się one rozmnażać w nieskończonym ciągu, aby przyjmować z radością każdy dzień pod suwerennymi rządami autorytetu Stwórcy…

z rozdziału „Sam Bóg, Jedyny I” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”

Czasy ostateczne to najważniejszy moment, by powitać przyjście Pana, jak więc powinniśmy to zrobić? Co możemy uczynić, żeby wejść do królestwa niebieskiego i zyskać życie wieczne? Pan Jezus powiedział: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone”. (Ewangelia Mateusza 7:7). W tym miejscu tajemnice królestwa zostają ujawnione, aby wskazać Wam wiodącą do niego drogę. Poznajmy je i wspólnie omówmy.

Szóstego dnia Stwórca przemawia, a w Jego umyśle pojawia się każdy rodzaj żywej istoty, jedna po drugiej

Niepostrzeżenie dzieło Stwórcy polegające na stworzeniu wszystkiego było kontynuowane przez pięć dni, zaraz po których Stwórca powitał szósty dzień swego tworzenia wszystkich rzeczy. Ten dzień był kolejnym nowym początkiem i kolejnym niezwykłym dniem. Jaki zatem był plan Stwórcy w przededniu tego nowego dnia? Jakie nowe stworzenia stworzy, ukształtuje? Słuchaj, to jest głos Stwórcy…

Bóg powiedział też: Niech ziemia wyda istoty żywe według swego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i zwierzęta ziemi według swego rodzaju. I tak się stało. I Bóg uczynił zwierzęta ziemi według swego rodzaj i bydło według swego rodzaju, i wszelkie zwierzęta, które pełzają po ziemi według swego rodzaju. I Bóg widział, że to było dobre” (Rdz 1:24-25). Jakie żyjące istoty to obejmuje? Pismo mówi: bydło, zwierzęta pełzające i zwierzęta ziemi według swego rodzaju. To znaczy, że tego dnia na ziemi znajdowały się nie tylko wszelkiego rodzaju żywe stworzenia, ale wszystkie były klasyfikowane według rodzaju, a także, że „Bóg widział, że to było dobre”.

Szóstego dnia Stwórca przemawia, a w Jego umyśle pojawia się każdy rodzaj żywej istoty, jedna po drugiej

(Źródło:Megapixl)

Podobnie jak podczas poprzednich pięciu dni, Stwórca przemówił tym samym tonem, zarządził narodziny upragnionych przez siebie żywych stworzeń i nakazał, żeby pojawiły się na ziemi, każde według swego rodzaju. Kiedy Stwórca sprawuje swoją władzę, żadne z Jego słów nie jest rzucane na wiatr, a więc szóstego dnia każde żywe stworzenie, które zamierzał stworzyć, pojawiło się w wyznaczonym czasie. Gdy Stwórca powiedział: „Niech ziemia wyda istoty żywe według swego rodzaju”, ziemia natychmiast wypełniła się życiem i nagle pojawił się na niej się oddech wszelkiego rodzaju żywych stworzeń… W trawiastej zielonej dziczy jedna po drugiej pojawiły się dorodne krowy, machając ogonami wte i wewte; beczące owce zbierały się w stada, a rżące konie zaczęły galopować… W jednej chwili rozległe przestrzenie cichych łąk eksplodowały życiem… Pojawienie się na spokojnej łące tych różnych zwierząt było pięknym widokiem i wypełniło ją bezgranicznym życiem… Będą one towarzyszami łąk i ich panami, wzajemnie od siebie zależnymi; staną się też strażnikami i stróżami tych ziem, które będą ich stałym siedliskiem i które zapewnią im wszystko, czego potrzebują – będą źródłem wiecznego zaopatrzenia dla ich egzystencji… Czytaj dalej „Szóstego dnia Stwórca przemawia, a w Jego umyśle pojawia się każdy rodzaj żywej istoty, jedna po drugiej”

Dlaczego świat religijny zawsze zaprzeczał Chrystusowi, odrzucał Go i potępiał, tym samym cierpiąc przekleństwa od Boga?

Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Ogrodził ją płotem, wykopał w niej prasę, zbudował wieżę i wydzierżawił ją rolnikom, i wyjechał. A gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, aby odebrali plony tej winnicy. Lecz rolnicy schwytali jego sługi, jednego pobili, innego zabili, a jeszcze innego ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, ale postąpili z nimi tak samo. W końcu posłał do nich swego syna, mówiąc: Uszanują mego syna. Lecz rolnicy, gdy zobaczyli syna, mówili między sobą: To jest dziedzic. Chodźmy, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo. I schwytali go, wyrzucili z winnicy i zabili” (Mt 21:33-39).

„Wtedy naczelni kapłani i faryzeusze zebrali się na naradę i mówili: Co zrobimy? Bo ten człowiek czyni wiele cudów. Jeśli go tak zostawimy, wszyscy uwierzą w niego i przyjdą Rzymianie, i zabiorą nam to nasze miejsce i naród” (J 11:47-48).

„Od tego więc dnia naradzali się wspólnie nad tym, aby go zabić” (J 11:53).

Ważne słowa Boga:

Jakżeż to intrygujące! Dlaczego wcielenie Boga zawsze było odrzucane i napiętnowane przez ludzi? Czemu ludzie nigdy nie mieli żadnego zrozumienia Bożego wcielenia? Czy to możliwe, że Bóg przyszedł w złym czasie? Czy może przyszedł w złe miejsce? A może dzieje się tak, ponieważ Bóg działał sam, bez „podpisu” człowieka? Może tak jest dlatego, że Bóg sam zdecydował, bez pozwolenia człowieka? (…) Ludzie jedli to, co wychodziło z Jego ust, pili Jego krew, cieszyli się łaskami, których im udzielił, lecz także sprzeciwiali się Mu, bo nigdy nie poznali, kto dał im życie. W końcu przybili Go do krzyża, jednakże On wciąż nie dał słyszeć swego głosu. Nawet dzisiaj pozostaje w milczeniu. Ludzie jedzą Jego ciało, jedzą pokarm, który On dla nich przyrządza, kroczą drogą, którą On dla nich otworzył i piją Jego krew, jednakże wciąż zamierzają Go odrzucić, faktycznie traktują Boga, który dał im życie, jak wroga, a zamiast tego traktują jak Ojca Niebieskiego tych, którzy są niewolnikami, jak oni sami. Czy w tym nie sprzeciwiają się Bogu umyślnie? Jak to się stało, że Jezus umarł na krzyżu? Czy wiecie? Czy nie był zdradzony przez Judasza, który był najbliżej Niego i jadł Go, pił Go i cieszył się Nim? Czy powodem do zdrady Judasza nie było to, że Jezus był tylko zwykłym nieznacznym nauczycielem? Jeśli ludzie rzeczywiście by zobaczyli, że Jezus był niezwykły i był Tym, który jest z nieba, jak mogliby Go przybić żywcem do krzyża na dwadzieścia cztery godziny, aż wszelki oddech uszedł z Jego ciała? Kto może poznać Boga? Ludzie nic nie robią, jak tylko cieszą się Bogiem z nienasyconą chciwością, ale nigdy Go nie poznali. Dano im palec, a chwycili całą rękę i zmuszają Jezusa do zupełnego posłuszeństwa względem ich komend, ich rozkazów. Kto kiedykolwiek pokazał coś z drogi miłosierdzia względem tego Syna Człowieczego, który nie ma miejsca, gdzie by głowę złożył? Kto kiedykolwiek myślał o połączeniu z Nim sił, by wypełnić posłannictwo Boga Ojca? Kto kiedykolwiek o Nim pomyślał? Kto kiedykolwiek zważał na Jego trudności? Bez najmniejszej miłości, człowiek szarpie Nim tam i z powrotem; człowiek nie wie, skąd pochodzi jego światło i życie, a nic nie robi, jak tylko skrycie planuje, w jaki sposób ponownie ukrzyżować Jezusa sprzed dwóch tysięcy lat, Tego, który doświadczył bólu wśród ludzi. Czy Jezus rzeczywiście wzbudza taką nienawiść? Czy wszystko, co uczynił, zostało już dawno zapomniane? Nienawiść, która łączyła się przez tysiące lat, w końcu wystrzeli. Wy, rodzaju żydowski! Kiedyż to Jezus był wrogi względem was, że Go aż tak nienawidzicie? Tak wiele uczynił i tak wiele przemawiał – czy nic z tego nie przynosi wam korzyści? Dał wam swoje życie, nie prosząc o nic w zamian, dał wam siebie w całości – czy naprawdę wciąż chcecie zjeść Go żywcem? (…) Nie ma miejsca, gdzie nie ma „Żydów”, a dzisiaj oni wciąż wykonują to samo dzieło, oni wciąż realizują to samo dzieło sprzeciwu względem Boga, a jednak wierzą, że wywyższają Boga. Jak mogłyby własne oczy człowieka poznać Boga? Jak człowiek, który żyje w ciele, mógłby Boga wcielonego, który przyszedł od Ducha, traktować jak Boga? Kto spośród ludzi mógłby Go poznać? Gdzie jest prawda wśród ludzi? Gdzie jest prawdziwa sprawiedliwość? Kto jest w stanie poznać usposobienie Boga? Kto może rywalizować z Bogiem w niebie? Nic dziwnego, że gdy On przyszedł do człowieka, nikt nie poznał Boga i On został odrzucony. Jak człowiek może tolerować istnienie Boga? Jak może on pozwolić światłu wydobyć świat z ciemności? Czy to wszystko nie jest z zaszczytnego oddania człowieka? Czy nie jest to uczciwe wejście człowieka?

z rozdziału „Dzieło i wejście (10)” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele” Czytaj dalej „Dlaczego świat religijny zawsze zaprzeczał Chrystusowi, odrzucał Go i potępiał, tym samym cierpiąc przekleństwa od Boga?”